Pewnego dnia, Luna, dziewczynka Królik z Czekoladowymi Uszkami, wybrała się na Przylądek Morskiej Bryzy z rodziną i znajomymi.
Dzieci były bardzo podekscytowane. Alicja, dziewczynka Pręgowany Kotek, wysłała im list, w którym pisała „Zdarzyło się coś cudownego! Przyjedźcie zobaczyć!”
– Ciekawe, co to może być? – zastanawiały się dzieci, jadąc na Przylądek Morskiej Bryzy samochodem.
Kiedy dojechali na plażę, dzieci ujrzały zadziwiający widok przez szyby samochodu.
– Co to jest? – zapytała Luna.
– Wygląda jak duży lód – odpowiedział Cezary, maluch Kotek Perski.
Nad morzem rzeczywiście stał ogromny lód.
Dzieci podbiegły do niego i zobaczyły, że był to szyld nowej lodziarni!
Wiktoria, mama Pręgowany Kotek, powitała zdumione dzieci szerokim uśmiechem.
– Witajcie w mojej nadmorskiej lodziarni! – zawołała. – Zaplanowałam to w tajemnicy, aby zrobić wam niespodziankę. – Jesteście moimi pierwszymi klientami!
Na ladzie stały kubki lodów w przeróżnych kolorach.
– Och, są takie piękne! – krzyknęła Luna.
– Jaki smak mają te lody? – zapytał Wojtek, chłopiec Wiewiórka.
– To lody o smaku marakui – odpowiedziała Wiktoria.
– Lody jagodowe też są pyszne – dodała Alicja, krzątająca się obok mamy.
Lody były zimne i pyszne – idealne na gorący dzień. Dzieci były zachwycone.
– Nigdy jeszcze nie próbowałam takich lodów – powiedziała Luna. – Są pyszne!
Maluchy też się cieszyły, siedząc na krzesełkach w kształcie owoców i ławce, która bujała się jak huśtawka, liżąc lody w ulubionych smakach.
Ale Emilka, maluch Królik z Czekoladowymi Uszkami, nie poprosiła o lody. Kiedy Wiktoria spytała ją, czego sobie życzy, pokazała na duży szyld w kształcie loda i zawołała – Chcę tego dużego loda!
Emilka myślała, że lody w lodziarni są naprawdę tak duże, jak szyld. Czekała, aż dostanie tak wielkiego loda i była bardzo zawiedziona, gdy dowiedziała się, że nie jest prawdziwy.
– Nie mamy aż tak wielkich lodów, ale co powiesz na to? – zaproponowała Wiktoria, wręczając Emilce swoją specjalność - porcję lodów z pięcioma gałkami.
Następnie Wiktoria pokazało na szyld i powiedziała – A może chciałabyś wejść do środka tego loda?
Następnie Wiktoria zaprowadziła Emilkę do środka. Był tam taras z ławeczką i miejscem widokowym, z którego roztaczał się widok na całą plażę.
– Jestem w wielkim lodzie! – krzyknęła uradowana Emilka.
Lody smakowały Emilce jeszcze lepiej, gdy patrzyła na wielkie błękitne morze i czuła, jak milutka morska bryza rozwiewa jej futerko.
Pozostałe maluchy wspięły się za nią.
– Widzę statek wycieczkowy twojego dziadka! – zawołał Łukasz, maluch Wiewiórka.
Luna i inne dzieci pomachały do maluchów z tarasu poniżej.
Wszyscy byli bardzo zadowoleni, podziwiając lśniące morze.
Teraz, gdy pojawiło się kolejne przyjemne miejsce, dzieci jeszcze bardziej cieszyły się na każdą wycieczkę na Przylądek Morskiej Bryzy.
UWAGA 
Zdjęcia zostały specjalnie zaaranżowane w celu zilustrowania postaci z historyjek.
Niektóre akcesoria i rekwizyty zostały wykonane specjalnie dla potrzeb tych zdjęć i nie są dostępne w sprzedaży.
Trzymanie akcesoriów przez figurki w sposób przedstawiony na zdjęciach może być niemożliwe.